Od 1978 roku posiadam uprawnienia sternika jachtowego (od 2013 jachtowy sternik morski). Mazury były wtedy piękne, dziś są pięknie skomercjalizowane...
Na jeziorze często jacht był jedynym w zasięgu wzroku. Nie było za wiele "tawern", a cumować i przyrządzać posiłki trzeba było, a właściwie można było (dziś to już prawie nierealne), w dzikich miejscach...
Określenie "pięknie skomercjalizowane" nie było wcale złośliwe! Piękne, szybkie jachty, sympatyczne "tawerny" (są i te bez cudzysłowu, chociaż do "Pod Sielawą" im daleko ;-) W portach wygodnie, ale ciasno. Jak widać, to wspomniane "prawie nierealne" cumowanie na dziko wciąż jednak jest możliwe. Trzeba tylko mieć bardzo stare mapy... :-)
|